wtorek, 30 sierpnia 2011

Rozdz. 10.

*Oczami Cherry*
Minął już miesiąc odkąd spotkaliśmy się z reporterem. Potem była wielka akcja że jesteśmy parami i tworzymy zespół i wg.
Jest 8 rano. Wszyscy jeszcze śpią. Wszyscy tzn Ann i Berry. Olek i Damian są u sb. Postanowiłam zjeść śniadanie. Zeszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki ser a z chlebaka chleb. Położyłam sera na chleb i wstawiłam do mikrofalówki. Do szklanki wlałam sb soku pomarańczowego i poszłam z jedzeniem do salonu. włączyłam Nickelodeon i właśnie leciała "iCarly" . Zapomniałam że jest całodniowy maraton. ; DD. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam i nikogo za nimi nie było. Ale na wycieraczce leżała kartka.
- Kurwa.!! Znowu groźby.- powiedziałam sama do sb.
  Poszłam do salonu i otworzyłam ją. W środku był znów napis. :
                               " Wasz zespół jest denny. A ty nie powinnaś być z Damianem.
                                Zerwij z nim albo on tego pożałuje. !! "
 Ubrałam buty i poszłam do nich do domu.
- Dzień Dobry. Jest Damian?- zapytałam gdy drzwi otworzyła mi ich mama.
- Tak jest. U siebie w pokoju. Proszę wejdź.- jak zwykle miła.
 Wbiegłam po schodach i wpadłam jak torpeda do niego do pokoju.
- Damian musimy pogadać. - powiedziałam. Wiedziałam że ten ktoś nas może podsłuchiwać więc wolałam z nim zerwać i mu to wyjaśnić niż mówić jaki jest powód.- Słuchaj. Ja cię nie kocham. Tzn kochałam ale teraz wiem że to było zauroczenie. Musimy zerwać. Znajdziesz sb inną. - powiedziałam przez łzy. - Żegnaj.- pożegnałam się i wyszłam.
- Paulina co jest?- Olek zahaczył mnie na schodach.
- Nic...!! Odwal się.!!!- krzyknęłam i wybiegłam od nich z domu.
 wbiegłam do nas do salonu. Laski oglądały tv.
- Cherry kochanie co jest?- zapytała moja sis.
- Zerwałam z Damianem.- powiedziałam i wybuchnęłam płaczem.
- Ale jak to?- zapytała Berry.
- Nie chcę o tym teraz rozmawiać. Ann możesz zrobić mi herbatę.? Bd u sb w pokoju.-powiedziałam i poszłam do pokoju.
 Siedziałam na balkonie i oglądałam zdjęcia, moje i Damiana, naszej całej paczki, zdjęcia z prób i płakałam. a przy tym słuchałam piosenki "Hold Me". Do pokoju weszła moja kochana sis z herbatą.
- Eii zmarzniesz. - powiedziała i zwinęła z mojego łóżka koc.
-Pff. zwisa mi to. Nie rozumiesz ? Ja go kocham ale to już nic nie zmieni. Patrz.!- powiedziałam i rzuciłam jej karteczki z pogróżkami.
- WTF?!?!
- No.! Ci i Olkowi nie grozili a mi tak.!!-zaczęłam płakać kiedy do pokoju wbiegł Olek blady jak ściana.
- Jest tu Damian?- zapytał.
- Nie a co?- zapytała Ann.
- Mówił że idzie porozmawiać z Cherry po tym jak wybiegła od nas z domu. A to minęło już z 2h.
- Patrz.- powiedziałam i pokazałam mu kartki .
- O kurwa...!!!!- wydarł się.- Pokażmy to moim rodzicom.- powiedział.- Cherry chodź.
- Nie mam siły. - powiedziałam przez łzy dalej trzymając moje i Damiana zdj.
- Wchodź, wezmę cię na barana.- powiedział.
 Wskoczyłam mu i poszliśmy do nich do domu.
- Mamo! Tato! Patrzcie na to!- krzyknąłem i położyłem kartki w salonie na stoliku a Cherry w jej ulubionym fotelu.
- Olek dzwoń na policję. - powiedział pan Mariusz.- a ty Dorotko kochana przynieś Paulinie coś ciepłego.- spojrzał na mnie. Zauważyłam że mam na sb Alladynki które kupił mi Damian i jego czarną szeroką bluzkę. Na głowie miałam szopę. Oczy opuchnięte od płakania.
- Kochanie niedługo go znajdziemy.- pani Dorota usiadła na oparciu fotela i mnie przytuliła.
- Mam nadzieję.- powiedziałam.

* Oczami Damiana*
- Wypuście mnie!! Co wam zrobiłem!!- krzyczałem. Nikt mnie nie słyszał.
Siedziałem chyba w lesie. Kawałek ode mn stał jakiś mężczyzna. Spojrzał na mnie podszedł z znów uderzył mnie w twarz.
- Zabrałeś mój skarb. Paulina.!! Ona była mi przeznaczona. Ale ty ... Musiałeś się wprowadzić w tą okolicę. Huju zajebany.!!- krzyczał. Teraz jak światło padło na jego twarz zauważyłem że ma na oko 18 lat.
To jest ten chłopak o którym ona mówiła raz do Ann?
- Eric.- wysyczałem.
-Tak. A ty jesteś już nikim. Zginiesz tu.-powiedział wsiadł w auto i odjechał.
- Pomocy.!! Ratunku!!-krzyczałem coraz bardziej słaby.

* Oczami Ann*.
- Olek. Zróbmy coś. Może wiesz kto to mógł zrobić?- zapytałam siedząc z Olkiem sama w pokoju. CHerry spała u siebie.
- Nwm. a ty? ktoś kto był zazdrosny o nią?- odpowiedział.
- Eric..- wyszeptała Cherry stając w drzwiach pokoju.
- Kto?- zapytałam.
- No Eric. Pamiętasz go.- powiedziała i usiadła na dywanie.
- Osz kurwa.- krzyknęłam.- Olek chodźmy do twoich rodziców.-  powiedziałam i wyszłam. Cherry i Olek szli za mną.
 Weszliśmy do domu Olka poinformowaliśmy rodziców i wróciliśmy do nas. Po 5h zadzwoniła policja że trafiła na ich ślad. Jakaś nadzieja była.
 Postanowiłam dziś spać u Cherry w pokoju. Berry też. Musimy jakoś ją wesprzeć.

*Oczami Cherry*
Trafili na trop. Jakaś nadzieja. ; ).
- Ann ja idę spać jestem zmęczona.- powiedziałam i położyłam się spać. - Dobranoc. Kocham was.- powiedziałam i je przytuliłam.
- My się też kochamy.- powiedziały.
 Wstałam rano ubrałam to co wczoraj i zeszłam na dół. W salonie siedziała pani Dorota, pan Mariusz, Olek, Berry, Ann i 2 policjantów.
- Emm... Co się stało.- zapytałam. Teraz zauważyłam że pani Dorota jest zapłakana.- Tylko nie to...- wiedziałam. Damian nie żyje.
- On nie żyje tak!?- zapytałam policjantów.
 Oni tylko skinęli głowami i powiedzieli "Przykro nam".
- Huj mnie obchodzi czy wam przykro.! - krzyknęłam . Podeszłam do kominka gdzie stało zdjęcie Damiana z naszego wypadu nad jezioro jak leżał na leżaku i się słodko uśmiechał. Złapałam je i zbiłam.
Złapałam samo zdjęcie i usiadłam pod kanapą na moim miękkim dywanie.
- Podcięli mu żyły jak spał. Był w lesie. Koło domku należącego do Erica Pickermana.- powiedział jeden z policjantów.
 Nie chciałam tego słuchać więc pobiegłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i puściłam piosenki naszego zespołu. Leżałam wśród zdjęć i płakałam. Chciałam cofnąć czas i powiedzieć jego rodzicom o tych pogróżkach. Może Skoku by żył...
___

Siiema. Przepraszamy że przez całe wakacje nie było ani jednego rozdz ale ja prowadzę 3 blogi z opowiadaniami  i mam zamiar założyć 4 a Ann też ma 3. A do tego wakacje to czas szaleństw i zabaw. Wyjazdy, grille, jezioro, morze, koncerty... i wg, teraz w roku szkolnym postaramy się dodać chociaż jeden rozdz w miesiącu.
Do zobaczenia
Cherry. ;**

ps. Komentarze mile widziane.

niedziela, 12 czerwca 2011

Rozdział 9. Kariera czy porażka?

Wstałam wcześnie. Spojrzałm na zegrek była 7:00. Byłam niewyspana ponieważ bolała mnie cały czas kostka, ale teraz już jest lepiej. Nie mogłm dalej spać więc zeszłam na dół. Wzięłam gitarę i zaczęłam nucić naszą piosenkę. Po chwili zszedł do mnie Damian. Nie zauważyłam go i zaszedł mnie od tyłu.
- Cześć kochanie.
- Matko Boska... Mam zawału dostać??? - dałam mu całusa w policzek.
- Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć.
- No dobrze nic sie nie stało. - uśmiechnęłam się.
- Jadłaś śniadanie słoneczko? - zapytał Damian.
- Nie jeszcze nie. Miałam zamiar sobie zrobić.
- To siedź. Zrobie ci.
- Dzięki jesteś kochany.
On nic nie odpowiedział na to tylko sie uśmiechnął. Zrobił mi moje ulubione śniadanie czyli jajecznicę.
- Mmmm. Moje ulubione śniadanie.
- Wiem. - uśmiechnął się i dał mi buziaka.
Sobie zrobił kanapki z szynką. Zaczęliśmy jeść i gadaliśmy przy tym.
*Oczami Ann*
Leżałam na łóżku i patrzałam w sufit. Była 8:00. Myślałam co dzisiaj ciekawego się wydarzy. Nudziło mi się więc postanowiłam zejść na dół, lecz gdy usiadłam spostrzegłam, że Olek też już nie śpi. Zostałam więc w pokoju i zaczęłam  z nim rozmawiać.
- O hey kochanie. Nie śpisz już? - zapytałam.
- No jak widać to nie. - uśmiechnął się. - Chodź tu do mn bliżej.
Przysunęłam się do niego bliżej, a on mn przytulił i pocałował. Chwilę tak się całowaliśmy, gdy nagle wpadła do pokoju Berry.
- Oj sory. Może ja przyjde potem. - powiedziała.
- Nie, chodź. Nic się nie stało. - odpowiedziałam jej.
- No dobra. Nudziło mi się więc przyszłam tu do was. Cherry z Damianem są już chyba na dole, bo słychać rozmowy.
- Pewnie tak. - powiedział Olo
- Chodźcie do nich. Co będziemy tu tak siedzieć. - zaproponowałam
- Okey. To wy idźcie, a ja was dogonię. Pójdę jeszcze do pokoju po coś.
- No dobra. - odpowiedziałam i poszliśmy. Gdy weszliśmy do kuchni Damian zaczął:
- O patrzcie kogo ja widzę. Pan korniszon ze swoją ukochaną.
- Zamknij sie zgredek.
- Bo co?
- Bo ci przyłoże.
- Haha nie rozśmieszaj mn. Myślisz że ja sie ciebie boję?
- A zakład?
- Kochanie uspokój się. - powiedziałam do Olka.
- No dobrze skarbie. Już nie będe. Zrobię ci śniadanie. Co ty na to?
- Jak chcesz to mi zrób.
- No okey. To co sobie życzy moja droga królewna?
- Płatki z mlekiem.
- Już się robi.
Berry wchodząc do kuchni to usłyszała i powiedziała:
- Ale wy laski macie fajnie... Chłopacy wam robią śniadanie, a ja nie mam swojego romeo i musze sama sobie robić.
A Olo na to:
- Jak chcesz to moge ci zrobić. Dla mnie to nie problem.
- Nie no dobra ja już sobie sama zrobię. - odpowiedziała.
- Ty, korniszon, ja cie nie poznaje dzisiaj - powiedział Damian
- Zamknij sie zgredek bo zaraz na serio ci przywale.
- Dobra, dobra już siedze cicho.
- Chłopaki co wam dziś odbija? Wrzućcie na luz. - powiedziała Cherry
- Olkowi nie odbija tylko twojemu chłoptasiowi bo zaczął mu dokuczać.
- Ja ci zaraz dam chłoptasiowi. To ten twój korniszon mógł nie reagowac na to.
- Nie wyzywaj go!
- Ej, dziewczyny... Spokojnie... - powiedział Olek. - Niech sobie mówią na mnie korniszon... Nie przejmuj sie... Ja już nie będe reagował ale ty też nie. Dobrze?
- No dobrze.
- A ty Cherry? Uspokoisz się?
- No dobra.
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się bawić w chowanego. Chowaliśmy się po całym domu. Tak dobrze się bawiliśmy że nawet nie wiedzieliśmy kiedy czas nam zleciał do 12:00. Potem poszliśmy na próbę. Zaczęliśmy śpiewać. Cherry zaczęła:
- Przez łzy ludzie widzą mój ból...
Potem Damian:
- Moja pani kocham cię...
Gdy zaśpiewaliśmy całą piosenkę Berry się popłakała...
- Ej, Berry co się stało? - zapytałam
- Nic. Poprostu się wzruszyłam... Ta piosenka jest przepiekna...
- Dziękujemy. - powiedzieliśmy chórem.
- Ej a może dajcie jakiś cover dla Ann i Olka żeby zaśpiewali, a potem sie wymyśli jakąś piosenkę dla nich. Nawet mam tekst jednej przy sobie.
- Pokarz mi to. - powiedziałam
Tłoku ft. Kama & Jula - "Nadal Kocham"
Idziemy razem przez park, trzymamy za ręce
Oddycham dzięki Niej bo jest dla mnie tlenem
Upajam się bez końca ponieważ nie znam granic
Jest dla mnie wszystkim, świat dziś mógłby się zawalić
Do końca swych dni i byłbym wtedy szczęśliwy
Gdybyś był na mym miejscu to byś się nie dziwił
Wystarczy spojrzeć w te oczy, zanurzyć na dłużej
I widzieć tylko Tą jedyną i myśleć o Niej jak o cudzie
Odrzucić świat złudzeń, życie to nie iluzja
I chociaż czasem nie wiem czy ta myśl jest słuszna
I gdy patrzyłem na ten uśmiech i ciężko było wierzyć
Że to życie a nie sen a na prawdzie mi zależy
I ciągle czuje Jej zapach co unosi się w powietrzu
Bliskość Jej ciała, a może to był tylko sen
To nie był sen... Ta piękna istota...
I Kotku... Nadal Kocham...
To co dajesz mi
Płynie w mojej krwi
Wszystkie szare dni
Zmieniasz właśnie Ty
W moim życiu chwile te
Zapisane gdzieś
Nielegalne jest
Kochać tak jak ja
Kocham Ciebie...
Moment w którym Ty patrzysz w oczy mi
W moim sercu tkwi nieprzerwany rytm
Który jest wrogiem łez daje szczęście mi
Wśród miliona dni mam nadzieję w nim
Niezniszczalny most który wiedzie wprost
Na beztroski los, pięknych marzeń stos
Który dziś daje mi możliwość trwania w tym
Co buduje mnie i wypełnia bieg
Gdy patrzę na Ciebie, czuje klimat
Nie wytrzymuje tępa, znów strzelam do nieba
I w nim wciąż szukasz szczęścia
Chcę mieć tutaj Ciebie bo jesteś tak piękna
Pożerasz mnie wzrokiem, pożerasz mnie w nerwach
I chyba już wiem jak Ciebie w końcu wyrwe
Tak się patrzysz na mnie że chyba to i Ty wiesz
Że chyba to i Ty wiesz...
Bo przy Tobie dziś
Chcę tak ciągle iść
W tą nieznaną mi
Drogę w której Ty
Nieustannie wspierasz mnie
Nadajesz życiu cel
Do którego tak
Bez ustanku dążyć chce...
- Ja to znam na pamięć ale nie wiem czy to damy rade zaśpiewać... Olek co ty o tym sądzisz?
- Też to znam... Spróbujmy chociaż...
- No dobra... To zaczynamy...
Olek spojrzał mi w oczy i zaczął śpiewać:
- Idziemy razem przez park, trzymamy za ręce...
Potem ja:
- To co dajesz mi...
Potem znów Olek:
- Gdy patrzę na Ciebie, czuje klimat...
I na końcu znów ja:
- Bo przy Tobie dziś...
Po zaśpiewaniu zapytałam:
- I jak?
- Świetne to było!!! Lepsze niż oryginał... - powiedzieli chórem Damian, Berry i Cherry. My na odpowiedź tylko się uśmiechnęliśmy.
- Zaśpiewajcie jeszcze raz - powiedział Damian.
- No dobra - odpowiedzieliśmy razem.
Zaśpiewaliśmy jeszcze raz, a potem wzięliśmy się za naszą piosenkę i śpiewaliśmy ją kilka razy. Tak się fajnie bawiliśmy na próbie że czas zleciał nam do 18:00.
- Dobra dajcie już luz z tą piosenką na dziś. - powiedziała Berry
- Ona ma racje. Która jest godzina? - zapytałam
- 18:18 - odpowiedział Damian
- O ktoś mnie kocha - uśmiechnęłam się. - Już chyba wiem nawet kto.
Olek się domyślił o kogo mi chodzi i puścił mi oczko.
- Ann co byś powiedziała na spacer do parku?
- Propozycja nie do odrzucenia - zaśmiałam się
- No to idźcie a my idziemy do domu. - powiedziała Berry
- No dobra
Wyszliśmy z Olkiem i zaczęliśmy gadać o próbie. Nie wiedzieliśmy że jakiś dziennikarz nas śledzi. Cały czas robił nam zdjęcia. Chyba usłyszał o czym gadaliśmy. Gdy ja na chwilę przystanęłam pod drzewem Olek mn pocałował a reporter skorzystał z okazji i porobił nam zdjęcia. W pewnym momencie ja to zauważyłam i się odsunęłam kawałek od Olka, a on zrobił taką dziwną minę. Ja nic nie powiedziałam  tylko pokazałam na tego reportera. Olek zaczął:
- Co ty wyrabiasz?
- Usłyszałem że macie zespół i myślicie nad karierą muzyczną więc postanowiłem porobić wam zdjęcia i wstawić w gazety. Jestem dziennikarzem. Na imie mi Mateusz. Mógłbym zadać wam pare pytań?
- No dobrze. Mam nadzieję że reszta się nie obrazi.
- To jeszcze są inni?
- Tak.
- Jak mają na imię? No i oczywi ście wy też.
- Oni to Damian i Paulina. Ja jestem Olek, a to jest Ania. - odpowiedziało moje kochanie.
- A macie jakąś nazwę zespołu?
- Tak mamy. Nazywamy się Hold me. - odpowiedziałam
- Skąd ta nazwa?
- Chyba dlatego że lubimy się przytulać - zaczęliśmy się śmiać.
- Macie już jakąś piosenkę?
- Tak, jedną w dwóch wersjach językowych. - odpowiedziałam już poważnie.
- A zdradzicie tytuł?
- Oczywiście. Po angielsku to "Hold my hand", a po polsku brzmi "Trzymaj moją dłoń"
- A teraz trochę z życia prywatnego jeśli można. Jesteście parą?
- Nie ukrywamy że tak.
- A Damian i Paulina?
- Też.
- Czyli że jeśli bylibyście zespołem to fanki nie mogłyby liczyć na zdobycie twojego czy Damiana serca, jak zarówno fani, serca Pauliny czy Ani.
- Niestety tak.
- Myślę, że zrobilibyście wielką karierę, a wy jak sądzicie?
- Hmmm... Trudno jest na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ nie wiadomo czy ludzie zaakceptują zarówno nasze piosenki jak i nas. - powiedziałam
- Dziękuję za odpowiedzi. Jutro przyjdźcie całym zespołem do parku to porobimy pare zdjęć i wywiad z wszystkimi.
- No dobra. O której?
- Może o 15:00.
- Okey. To do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Spojrzałam na zegarek była już 20:02.
- O cholera reszta napewno sie o nas martwi. Jest już 20:02!!! - powiedziałam zdenerwowana
- Spokojnie kochanie. Chodźmy do domu i wytłumaczymy się reszcie...
- Okey.
O 20:10 byliśmy w domu.
- Gdzie byliście tak długo? - zapytała Berry
- Udzieliliśmy wywiadu. - odpowiedziałam
- Jakiego wywiadu?! - krzyknęła Cherry, która wypluła herbatę z wrażenia.
- W parku śledził nas reporter i robił nam zdjęcia. Wkońcu nas zaczepił i zapytał o wywiad więc się zgodziliśmy. - powiedział Olek
- Bez nas? - zapytał zdziwiony Damian.
- Spokojnie. Umówiliśmy cały zespół na jutro w parku.
- Okey.
W milczeniu siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję. Tak zleciał nam czas do 21:30.
- Dobra chodźcie już spać bo jutro trzeba się wyszykować do wywiadu. - powiedziała Cherry.
- No okey. - odpowiedzieliśmy chórem.
Po 15 minutach wszyscy spali. Rano wstaliśmy o 9:00. Ja poszłam do sklepu po bułki. Na półce zobaczyłam gazetę, na której widniało zdjęcie moje i Olka na pierwszej stronie!!!  Zdębiałam totalnie. Kupiłam te bułki i gazetę. W drodze do domu spojrzałam na nagłówek. Brzmiał on: "Założyli zespół dla zabawy. Czy zrobią karierę?"  W artykule był nasz wywiad, dopisek że kolejny wywiad, ale już z całym zespołem w jutrzejszym numerze i zdjęcia... Nawet te na których całuję się z Olkiem!!! O mój Boże... Właśnie weszłam do domu. W progu już krzyknęłam:
- Olek jesteśmy w gazecie!!!
- Co?! - przybiegł szybko a za nim cała reszta. Wszyscy byli w szoku. Ciekawe co ten reporter wykombinuje dzisiaj........
_______________
Mimo natłoku zajęć, których mamy z Cherry i poprawek w sql wzięłam się za pisanie rozdziału dla was. Wyszedł nawet długi więc mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. Teraz rozdziały będą (mam nadzieję ;p) częściej. Z tego względu, że nie wiemy czy ktoś czyta naszego bloga, następny rozdział będzie za 10 komentarzy.
Kiss ;*
Ann ;)

niedziela, 15 maja 2011

Rozdział 8. Próba i wypadek w parku.

*Oczami Ann*
Próba trwała 2h. Oczywiście śmiechu przy tym nie zabrakło. Postanowiliśmy że refren śpiewamy razem i Olo gra na gitarze elektrycznej, Cherry na zwykłej, ja na keybordzie, a Damian na perkusji. Pierwszą zwrotke śpiewa Cherry. Instrumenty tak samo jak w refrenie. Drugą zwrotke śpiewa Damian i jest bez perkusji. Pod koniec próby stwierdziliśmy że po angielsku wychodzi nam lepiej, więc tą po polsku musimy bardziej ćwiczyć. Berry powiedziała, że mamy naprawdę wielki talent. Po próbie poszliśmy oglądać film. Padło na "Lemoniada Gada". Siedziałam wtulona w Olka. Obok nas reszta.
- Wiecie co ja pójdę dopracować muze. - powiedział Damian.
- To idź. - powiedziałam
- A ja mam ochotę na coś słodkiego. Pójde do sklepu. Kupić coś wam??? - zapytała Berry
- Nie - odpowiedzieliśmy chórem.
- Ja pójde na spacer. Musze sie przejść. - powiedziała Cherry.
- Nie no jeszcze teraz ty Olek mn zostaw to bd zajebiście. - powiedziałam.
- Ja nigdzie nie ide kochanie. - odpowiedział.
- To db. - uśmiechnęłam się.
Oglądaliśmy chwilę ten film. Po chwili powiedziałam:
- Nie chce mi sie już tego oglądać.
- Mi też nie.
Wyłączyłam film i zapytałam:
- To co robimy???
- Nie wiem.
- Ja też nie.
- Hmmm... Może to??? - zapytał po czym mn pocałował.
Po 10 minutach zadzwonił telefon. Była to Cherry.
*Oczami Cherry*
Szłam spokojnie przez park i rozmyślałam o różnych rzeczach. Nagle zorientowałam się że ktoś za mną idzie. Przyspieszyłam tempa. Ten ktoś też. Odwróciłam głowę. Zobaczyłam że to jakiś facet. Zaczęłam biec. Uciekając skręciłam kostkę. Na szczęście zdążyłam go zgubić. Zadzwoniłam do Damiana lecz on nie odbierał. Zadzwoniłam więc do Ann.
- Halo? - powiedziała Ann
- Ann słuchaj ktoś mn gonił i uciekając skręciłam sb kostke. Nie mogę wstać bo mn strasznie boli.
- Zaraz wyśle Damiana do cb. Gdzie jesteś???
- W parku.
- Zaraz Damian bd.
Czekając na pomoc zauważyłam tego gostka około 50 m ode mnie. Chciałam schować się za drzewo ale mnie zauważył i zaczął iść w moją stronę. Kiedy był w odległości około 15 m ode mn zza drzew wyłonił się Damian. Nie był sam. Z nim byli Olek, Ann i Berry. Ann z Berry podbiegły do mn, a Olek z Damianem chcieli złapać tego gościa ale im uciekł.
- Trzeba wziąść cię do szpitala - powiedziała Ann.
Damian wziął mn na ręce i poszliśmy do domu. Na szczęście ich tata był na dworzu i odrazu pojechaliśmy na pogotowie. Ann, Berry i Olek zostali w domu. Pojechał tylko Damian. Po 25 minutach byliśmy w szpitalu. Weszliśmy do środkai podeszliśmy do recepcji. Starsza pani w okienku pokazała nam pierwsze drzwi na lewo. Weszliśmy. Przy biurku siedział odwrócony do nas lekarz.
- Przepraszam czy mógłby pan zrobić prześwietlenie jej kostki??? Prawdopodobnie ma skręconą. - powiedział tata Damiana.
- Dobrze proszę usiąść. - i w tym momencie się odwrócił. Zdębiałam. To był ten gostek z parku. On też chyba mn rozpoznał bo dziwnie sie spojrzał.
- Damian to ten z parku. - szepnęłam przytulając się do mojego chłopaka. Usłyszał to tata Damiana.
- O czym tak szepczecie dzieci. - zwrócił się do nas.
- To jest ten gościu co śledził Cherry w parku.
- Jedziemy na policję - krzyknął tata Damiana wyciągając nas z gabinetu i zamykając drzwi na klucz żeby nie uciekł.
Podszedł do pielęgniarki i szepnął jej coś niezrozumiale po czym ona stanęła pod drzwiami gabinetu doktorka. Pojechaliśmy na policję i złożyliśmy zeznania. Potem wróciliśmy do domu. Tata Damiana sam opatrzył mi nogę. Poszłam i połóżyłam się spać.
________
Doczekaliście się wkońcu następnego rozdziału ;) Deda dla Berry ;*** Nie wiem kiedy następny rozdział...
Do kiedyś!!!

sobota, 30 kwietnia 2011

Urodzinki Olka. ;*

W związku z urodzinkami Olka razem  z Ann i Berry zrobiłyśmy niespodziankę dla niego.
Właśnie po to na Oficjalnym FC ThP który prowadzimy prosiłyśmy o kontakt z nami i o wasze zdjęcia.
A oto link do prezentu. ; D

http://www.youtube.com/watch?v=11R1eqc8HVE&feature=player_embedded

piątek, 29 kwietnia 2011

Rozdział 7. Zespół.

- Hey Claudia!!! Co słychać??? - zapytał Damian.
- Cześć Damian. A nic ciekawego. Widze że ja chyba o czymś nie wiem. Nawet kuzynce sie nie pochwalą. - powiedziała
- Nie mieliśmy kiedy Ci o tym powiedzieć. - odezwał sie Olo
- To może teraz mi powiecie??? Chyba mam prawo wiedzieć co sie dzieje u moich kuzynów - zaśmiała się
- No pewnie że masz... To tak... To jest moja dziewczyna Paulina, a to jest dziewczyna Olka Ania. - powiedział Damian
- Hey laski - uśmiechnęła się.
- Heyka. Mów mi Ann - odwzajemniła uśmiech.
- A do mnie mów Cherry.- powiedziałam
- Okey.
- Chodźcie do stołu śniadanie gotowe - powiedział Damian
- Już idziemy. - powiedziała Ann
Zjedliśmy śniadanie i pogadaliśmy jeszcze chwile. Nastała chwila ciszy. Nagle odezwała się Ann:
- Może chodźcie do jackuzzi co???
- Okey to my idziemy sie przebrać. - odpowiedzieli zgodnie
- Okey.
*W jacuzzi*
- Haha. Weźcie co to była za akcja Olek co?- Ann nie mogła przestać się śmiać. Ja i Berry (Claudia) też. A chodzi o to że Olo dodał proszku koloryzującego o kolorze niebieskim do jednego z 3 jackuzzi i wrzucił tam Ann i była cała niebieska. Ale ja jak przystało na db siostrę też go wrzuciłam, ale on mn wciągnął a Berry wrzuciła Damiana i sama do nas wskoczyła tak że wszyscy teraz jesteśmy niebiescy. xD
- Ejj. A tak wgll to po jakim czasie to schodzi?- spytałam
- Po 3 dniach.- Powiedział Olo.- Chciałem żeby moje słoneczko było niebieskie a nie wszyscy. Grr...
- Hahaha.- zaczęliśmy się śmiać.
- Olek pamiętasz jak kiedyś mówiłeś że jak się obaj szczęśliwie zakochamy to założymy zespół z tymi szczęściarami?- spytał Damiian.
- A no pamiętam. A co?
- No bo wiesz...- wskazał ruchem głowy na mn i Ann.
- aaaa... Już kumam. Noom . Możemy założyć. A jaka nazwa??- Olo zajarzył temat. xDD ;D. <nota od autorki. Sorki że się wtrącam ale muszę was uprzedzić jak czytacie ten rozdział że mam odpał i śmiechoowo mi jest. xD >
- Rozbujane betoniary. xD- powiedziałam
- Co?- spytał Olo.
- Ejj. Ty na śniadanie cukier jadłaś?- spytał Damian
- Ty robiłeś śniadanko. Haha. Kocham żelki. Iksde.
- Haha. Damian co ty jej do tych płatków dodałeś?- spytała Berry.
- To co wam. Tylko jej dałem Cini Minis bo nie lubi Chocapic.
- W tym tkwi problem. Za dużo płatków kanibalów. – powiedziała Ann.
- A o co chodzi z tymi betoniarami?- wróciła do tematu Berry.
- No nazwa zespołu. „Rozbujane Betoniary”
- Może być. Ale wolę : „Hold Me.”- Damian.
- Fajna, fajna. Może być. –powiedziałyśmy z Ann.
- To ja idę napisać pierwszy hiciorek naszego zespołu.- powiedziałam.- Damian idziesz ze mną?
- Oczywiście kotku.
 Poszliśmy do mnie i zaczęliśmy pisać.
- Po polsku czy angielsku??- spytałam
- Napiszemy tak i tak i reszta wybierze.
- Okk.
 Zabraliśmy się za pisanie i muzykę od razu. Po 2 h mieliśmy wszystko gotowe.
-Hej Ludzie. Mamy piosenkę.- krzyknęłam wychodząc na taras bo wszyscy byli na dworzu.
- Jaką? Pokaż.- piszczała Ann. ;p
- Oto ona – powiedziałam pokazując kartkę.:
           

ref:
Trzymaj moją dłoń,
Powiedz Kocham cię.
Przez miłość ze mną idź,
Nie zostawiaj mnie.
Wiesz że kocham cię i z tobą chcę być.
A ty tak po prostu odchodzisz.
1.
Przez łzy ludzie widzą mój ból,
Jesteś tak blisko a tak daleko,
Przyjaciele chcą dla mnie dobrze
Mówiąc " będzie Ok"
Ale ja wiem że bez ciebie wszystko jest nie ważne.
 
ref:
Trzymaj moją dłoń,
Powiedz Kocham cię.
Przez miłość ze mną idź,
Nie zostawiaj mnie.
Wiesz że kocham cię i z tobą chcę być.
A ty tak po prostu odchodzisz.
2.
Moja pani kocham cię
to z miłości odeszłam.
Patrzę w okno płaczesz patrząc w zdjęcie
Na sercu smutno robi się
Chcę tam wejść ale nie mam odwagi.
 
ref:Trzymaj moją dłoń,
Powiedz Kocham cię.
Przez miłość ze mną idź,
Nie zostawiaj teraz mnie.
Wiesz że kocham cię i z tobą chcę być.
A ty tak po prostu odchodzisz.


Chorus: Hold my hand,
Say I love you.
By the love with me go,
Do not leave me.
You know I love you and you want to be.
And you just walk away.
1.
Through tears of people see my pain,
You're so close and so far,
Friends wish well for me
Saying "will be OK "
But I know that without you all is not important.
Chorus: Hold my hand,
Say I love you.
By the love with me go,
Do not leave me.
You know I love you and you want to be.
And you just walk away.
2.
My lady love you
is the love I've left you.
I look out the window You crying looking at our picture
At the heart gets sad
I want to go there but I have no courage.
 
Chorus: Hold my hand,
Say I love you.
By the love with me go,
Do not leave me.
You know I love you and you want to be.
And you just walk away.

- Boska.- krzyknęła jak ją przeczytała.
-Fajna.- powiedział Olo który też dorwał się do tekstu.
- To idziemy ją ćwiczyć.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Rozdział 6. Gość .

Wbiegliśmy do pokoju. Okazało się że Olo krzyknął bo Ann padła na ziemie i po drodze wzięła ze Sb komodę a ta spadła Olkowi na nogę. Ał.
- Damian weź tą komode ze mną z nogi Olka, a potem połóż Ann na łóżku a ja pójdę po lód.
- Ok. To na 3. Raz... dwa... trzy.
  Komoda była nawet lekka.
- Dobra idę po lód.
  Będąc w kuchni wzięłam lód i bandaż żeby mu tą kostkę zabezpieczyć.
- Dawaj nogę.- powiedziałam siadając na krześle obok niego. Najpierw zawinęłam bandaż i na niego położyłam woreczek z lodem.- Jutro z rana twój tata zawiezie cię do lekarza.
 - Ok. Dziękuję ci.- powiedział.
- Nie ma za co. Czego nie robi się dla rodzinki?- zaśmiałam się. Wszyscy dołączyli do mn.
- Wiesz co Paula. Zostawmy ich. Niech śpią.- powiedział Damian.
- Dobrze mój Zgreduusiu. ; *
- Damian oburz się teraz.- powiedział Olo.
- Nie bo ona tak może mówić.
- No właśnie Korniszonku. Ja mogę.- po tym korniszonku Olo zaczął się śmiać.
- Ah. Moja ty Króówcio - po tych słowach Damian zrobił taką minę że nie mogłam ze śmiechu.
- Kochanie noo. Nie bądź zły. Wiesz że to dla Bk było.
- No wiem... Dobra chodźmy.
- Dbnoc.:*- powiedziałam wychodząc.
 -Haha. Fajny dzień. Nie ma co. – powiedział Damian wskakując na łóżko i poklepując miejsce obok Sb.
- Nom. A jutro trzeba to posprzątać. Bo na dole w salonie jest butelka od wódki i tu też winko wódka i to wasze piwko. ; P
- No tak. Ale dasz radę.
- Co ja? Ty też.
- Ja? Ja nie. Ja jadę z Olkiem do szpitala.
- Zapomnijj. On Sb z tatą poradzi.
- Ah. No db. Niech ci bd kochanie. A teraz do mn tutaj i buuzii poproszę.
- Nie.- powiedziałam żartem siadając na końcu łóżka po przeciwnej stronie do Damianka.
- Jakie nie? Już dawaj bo sam go wezmę.
- To bierz. – powiedziałam chowając się pod kołdrę. Damian wskoczył też pod nią i zaczął mn łaskotać.
- Dasz? Czy mam dalej cię łaskotać.?
- No... dooo...bra.... dam.!- powiedziałam jak mogłam złapać oddech.
- Wiesz że cię kocham?- spytał się mn po tym jak go pocałowałam.
- No nie wiem... Pokaż jak mn kochasz.
- Tak bardzo że mógłbym to krzyknąć na cały Poznań.
- Nie rób tego.
- czemu?
- No bo nie. Teraz już wiem że ty mn LOVE. <3
- No widzisz.- powiedział i dał mi buziaczka.- A teraz spać.
- Dobranoc misiaczku.- powiedziałam i zasnęłam.
 Obudziłam się rano. W pokoju nie było śladów po naszym piciu. Poszłam do Ann. Leżała na łóżku.
- Hej kochanie. Jak się czujesz?- spytałam.
- Już db. Tylko mam takie wrażenie że coś komuś się stało.
- No bo się stało.
- Co ? ! Komu ? !
- Olkowi.
- kurwa. Że co? Ale co mu się stało?
- Zwaliłaś mu komodę na nogę. Jest teraz z tatą u lekarza.
- Nie no zajebiście. Ale mam przejebane.
- Nie masz. On nie jest zły.
- Nie jest?
- Nie jest.
- To db.
- wiem. A teraz wstawaj i na śniadanie zejdź. Damian już je ma gotowe.
- Skąd wiesz?- spytała
- Dostałam esa od niego. Własnie wraca ze sklepu bo był po bułki, i pisze że Olo ma tylko zbitą stopę i że bd ok.
- Całe szczęście. To idź na dół. Ja się ubiorę i dołączę do was.
- ok. – powiedziałam zamykając za Sb drzwi.
 Zeszłam na dół. Wszędzie unosił się zapach naleśników i soku pomarańczowego.
- Mmm. Ale ładnie pachnie. Dzień dobry kochanie.- powiedziałam stając za Damiianem i dałam mu buziaczka w policzek.
- Widzę że ktoś się wyspał?
- Taak. A i dziękuję za posprzątanie pokoju,
- Nie ma za co. Tak słodko spałaś.
 - Wiem... a i Ann zaraz bd. A Olo za ile bd?
- Już jestem.- powiedział wchodząc do kuchni.
- I jak się czujesz?
- Może najpierw uściskasz swojego braciszka?- zaśmiał się.
- Oczywiście.- powiedziałam i przytuliłam go. – A teraz mów jak się czujesz.
- Db. Tylko mam poczucie takiej trochę winy, że dałem Ann się spić.
- Nic się nie stało kochanie.- powiedziała Ann tuląc go i dając mocnego buuziiiiaka.
- Tata ma dla was niespodziankę.- powiedział Olo.
- Jaką? Co to jest?- spytałam razem z Ann.
- Raczej Kto.?- powiedział ich tata wchodząc do domu.- A tak wgl to puk puk.
-Proszę.- powiedzieliśmy i zaczęliśmy się śmiać.
- Oto wasza niespodzianka.- do pokoju weszła dziewczyna na oko ma 16 lat. Ciemne włosy. Podobna troche do Damiana.
- To nasza kuzynka Claudia.
_________
Happy Easter.
 No i moooooookregoo Dyngusa .
Życzy Cherry i do życzeń dołącza się Ann.

 Pozdro dla naszej kochanej Berry która już została dopisana do rozdziału a w następnym bd  dużo momentów z nią. ;*
I <3 U.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Rozdział 5. Wyznań ciąg dalszy.

Zeszłam do kuchni. Wszędzie rozchodził się zapach hmm.? Chyba to były róże. Weszłam i w drzwiach mn zamurowało. Damian stał na środku kuchni z różą w ręce.
- Miałem ci to powiedzieć w pokoju ale oni nam przeszkodzili.- powiedział a ja się uśmiechnęłam.
-Taak? A co miałeś powiedzieć?
- Jak to co?? Że ..... no...
- Powiedz to.
- Paulina. Ja cię kocham.- powiedział mi prosto w oczy i spuścił wzrok.- wiem jestem głupi. Po co z tym wyskoczyłem. Debil ze Mn.
   Obrażając Sb nie zauważył że do niego podeszłam. Przytuliłam go i szepnęłam mu do ucha:
- Może i debil ale mój. Ja też cię kocham.
- Naprawdę.?
- Tak naprawdę.
- A więc chciałabyś ze mną być??
 - No pewnie że tak. : )
- Fajnie. Chodź do góry. Powiemy im o  tym.
- No db.- ucieszyłam się z tego rozwoju sytuacji.
  Weszliśmy do pokoju. Ann i Olka nie było. Usiedliśmy Sb na mojej kanapie i zaczęliśmy oglądać dalej film. Nie oglądali nic od momentu kiedy ja i Damian wyszliśmy. W pewnym momencie wparowali do pokoju śmiejąc się.
- Co wy tacy wesoli?- spytałam.
- A wy ? czemu się obejmujecie?
- No bo... Damian powiedz im.
-  No bo ja i Cherry jesteśmy od dzisiaj parą.
- No to trzeba to uczcić. Macie gdzieś wino?
- Tak tata gdzieś w piwnicy ma włoskie Castellani Poggio Al Casone Chianti Superiore.
- Mmm, ono jest dobre.- powiedzieli razem chłopcy i zaczęli się śmiać.
- Co za pijaki.- powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
- To ja pójdę po to z Cherry . Przynieść wódkę też.?- powiedziała Ann
- No możesz.- odpowiedział Olo. – Przecież są wakacje.
- Okk. To my idziemy.
  - Bierzemy to wino taty i soplice co?- spytała mn Ann w piwnicy.
-  Okk. To chodź teraz do kuchni po kieliszki i lampki.
  Weszłyśmy do pokoju. Damian otworzył najpierw wino. A wódkę wrzuciliśmy do wanny z zimną wodą. Po wypiciu wina zaczęliśmy grać w butelkę popijając wódkę.
- Yyy.... To teraz .. yyp... Paulina wskocz na bal.... yyppp... balkon... i krzyknij na całe...yyp... gardło że kochasz...yyyp Damiana.- powiedziała Ann. Widać było że ma %% w krwi ii to dużo, ; P
 Wyszłam na balkon i krzyknęłam: -Kocham Damiana.
Tak się złożyło że jego mama stała na dworzu. Uśmiechnęła się do mn i weszła do środka. Mam nadzieję że nie zauważyła że jestem trochę podpita. Ann dostała to samo zadanie a Olo miał zadzwonić do Grubej Elki ( dziewczyny z sąsiedztwa której nikt nie lubił i która miała krzywy zgryz) i powiedzieć  w imieniu Jakuba Gierszała że chce ją przelecieć.
- Halo? Eleonora Krab?- spytał Olo Grubą. Miał wzięte na głośnik i wszystko słyszeliśmy.
- Tak. O co chodzi?
- Hej. Z tej strony Kuba Gierszał. Wiesz jesteś zajebista i wgl. I sprawy mają się tak. Ja chcę cię przelecieć.- wszyscy zwijali się ze śmiechu.
- Aha. Fajnie... To wpadaj do mn.... – powiedziała.
- Ok. To był żart.. Nara.- powiedział Olo i się rozłączył.
- Haha. Ale żal.- powiedziałam.
- Tsa. Masz rację. – powiedział Damian.
- Ej... yyyp.... idziemy ... yyyp... spać...
- Masz rację Ann. Bo ty nam tu zaraz padniesz jesteś tak spita.- powiedział Olo.
- Wcale...yyyp....nie...
-Wcale tak. –powiedziałam.
- Dobranoc.- powiedział Olo i wyszli z pokoju. Damian pomógł wynieść Ann Olkowi.
 Po 5 min wrócił. Ja leżałam już w piżamie.
- To ja idę się przebrać w piżamę
- Ok.
  Położyliśmy się na łóżku i włączyliśmy jakiś horror. W połowie filmu usłyszeliśmy hałas w pokoju Ann i krzyk Olka....

_____________
Deda oczywiście dla Berry, Ann.
;**

Rozdz pojawił się szybciej niż było planowane. ;P

Pozdrawiam Cherry. ;*