*Oczami Ann*
Wow. Olek mnie pocałował. Ale zajebiście. Impreza się skończyła. Właśnie siedzę z Cherry w pokoju. Obie mamy zaciesz. Chyba z tego coś bd. (mamy nadzieje). Właśnie zawołał nas tata.
- Dziewczynki zejdźccie na dół. Muszę wam coś powiedzieć.
- Tak tato?- powiedziałyśmy razem wchodząc do salonu.
- Właśnie dzwonił mój menager. Jadę do USA. Dostałem rolę w filmie.
- Ale fajnie jedziemy do stanów. - krzyknęłam.
- WY zostajecie, JA jadę,- zaakcentował słowo "wy" i "ja".
- Aha. - powiedziałyśmy zmartwione.
- Ale jest także dobra wiadomość.
- Jaka??
- Cały dom jest wasz.
- Fajnie. Ale trochę pusto bd.- powiedziała Cherry.
- Wiem. I dlatego mam dla was dwie propozycje.
- Jakie??
- Znam rodziców Damiana i Olka. Więc pierwsza brzmi: wy bd mieszkać przez ten rok jak ja bd w USA u nich. A druga: Oni bd z wami spać tutaj.
- Hmm. Daj nam chwile.- powiedziałam na głos.- Ej. Lepiej ta druga opcja co?- szepnęłam Pauli.
- Druga. - krzyknęłyśmy zgodnie.
- Ok dzewczyny. Idźccie im to powiedzieć bo muszę się spakować.
- A kiedy jedziesz?- spytałam.
- Jutro wieczorem.
- Aha. To nie przeszkadzamy.- powiedziałyśmy.- Lecimy. Pa.- krzyknęłyśmy wychodząć z domu.
Zapukałyśmy do drzwi ich domu. Otworzył Olek. Damian chyba grał na perkusji w drugim pokoju.
- Hejka. Możemy pogadać.?- spytałam.
- Oczywiście wejdźccie. Zgredek choć no tu!- Olo krzyknął na Damiana.
- Co chcesz Korniszonku?- Damian tak samo jak Olo zaczął go przedrzeźniać. A ja z Cherry zwijałam się z bki.
- O tyy. Zamknij się Zgredosławie bo pożałujesz. - tym to Olo przegiął. Damian się tak wkurzył że rzucił w Olka pałeczką od perkusji a że ten się schylił dostała Cherry... prosto w twarz.
- Jezuu. Sorki, przepraszam, tak mi przykro.- Damianowi było naprawdę wstyd i chciał to naprawić.
- Jest spk. Tylko bd miała śliwę pod okiem.
- Cieszę się że się nie gniewasz. - powiedział Damian i ją przytulił.
- Dobra co to za sprawa?- spytał Olek.
- Nasz tata jedzie do USA i my zostajemy tutaj i mamy do was propozycję.
- Słuchamy.
- Chcecie z nami przez ten rok mieszkać?? - spytała Cherry z objęć Damiana patrząc mu prosto w oczy.
- Z miłą chęcią.- powiedzieli razem.
- Ok. Idźccie spytać się rodziców.
- Ok.- krzyknął Olo.- Chodź Zgredku.
Po 5 min. wrócili cali happy.
- MOŻEMY.- krzyknęli zadowoleni.
- To lećcie się spakować a my pójdziemy do domu
.- Nie. Zostańcie. Pomożecie nam się spakować.
Ja poszłam pomóc Olkowi wziąść potrzebne rzeczy a Cherry szła do Damiana.
- Weź jeszcze to, to i to.- powiedziałam wyrzucając kolejne bluzki i spodnie z jego szafy.
- Ok na dziś starczy. Jak ten to się przyjdzie jutro albo po jutrze.
- No dobra. To ja pójdę po Damiana i Paule a ty zanieś swoje torby na dół.
- Okk.
Weszłam do Damiana pokoju a to co zobaczyłam zaskoczyło mnie. Paula i Damian leżeli n a stercie jego ubrań a w walizce była tylko jedna blizka.
- Ekhm. Damian zamierzasz chodzić dziś tylko w tej jednej bluzce?
- Upss. Ale wpadka. - powiedział 'Zgredek'
- A tak. Wytłumaczycie mi o co tu chodzi??
- Może potem.- powiedziała Cherry.
- Dobra. A teraz spakujcie te ciuchy do walizek i lecimy do domu bo trzeba im pokazać pokoje. - powiedziałam.
- No i trzeba spędzić wieczór z tatą. Bo jutro jedzie wieczorem a z rana ma spotkanie.
- Fakt. A więc za 10 min na dole.- krzyknęłam.
- Haha. Nie uwierzysz co widziałam.- powiedziałam do Olka który siedział na krześle w kuchni.
- Co?
- Oni zamiast się pakować to całowali się.
- A my nie. Może teraz to nadrobimy?
- ??
- No jak oni mogli to my też co nie??
- No fakt. - powiedziałam i go pocałowałam.
- I kto tu marnuje czas, co!?- krzyknęła Cherry, a ja odskoczyłam od Olka.
- noo..... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Dobra chodźmy.- z opresji wyrwał mnie Damian. Podziękowałam mu uśmiechem.
Zanieśliśmy wszystkie torby do salonu.
- Tato, które pokoje chłopcy mogą zająć.?- spytałam.
- Dwa wolne pokoje są w remoncie . Ja muszę lecieć. Pomyślccie jak macie spać.
Ja z cherry byłyśmy zadowolone . Chłopcy chyba też.
- Ja śpię w pokoju z Damianem a ty z Olkiem.- powiedziała siis.
- Okk.- powiedziałam i poszłyśmy do naszych pokoi.
________
Deda dla dziewczyn z fejsa. ;*
Dla Ann i Berry. ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz